Kanon ST w dyskusji protestancko-katolickiej

Autor: Mateusz Wichary 

Dyskusja toczy się o następujących księgach: Księga Tobiasza, Judyty, 1 i 2 machabejska, Mądrośc Salomona, Syracha, Barucha. Również o dodatkach do księgi Estery i Daniela.

Problem wziął się z bardzo praktycznego i prostego powodu: pewne księgi nie uznawane przez ortodoksyjnych Żydów zostały dołączone do pierwszego tłumaczenia Starego Testamentu (i pierwszego tłumaczenia w historii świata na taką skalę) na język grecki. Była to tzw. Septuaginta (oznaczana często symbolem LXX). Nazwa pochodzi od przekazu, iż przekładu dokonało 70 mędrców przybyłych do Aleksandrii. Datowanie nie jest pewne, ale gdzieś pomiędzy III a II w. p.n.e. Najprawdopodobniej również, wbrew żydowskiej tradycji, przekład ten posiada kilka różnych wersji. Od momentu przetłumaczenia zaczyna żyć własnym życiem, czytany powszechnie przez Żydów w diasporze. Z tego również powodu po pewnym czasie LXX okazuje się zawierać nie tylko księgi uważane przez konserwatywnych Żydów za natchnione, ale również owe księgi o które toczy się spór.

W takiej sytuacji rodzi się kościół chrześcijański. I zaczyna stosować LXX. Wcześni ojcowie kościoła zwykle mają na myśli pisma kanonu żydowskiego, kiedy mówią o swoim kanonie Starego Testamentu; sam Hieronim ok. 320 roku jako pierwszy użył terminu „apokryf” dla nazwy tych ksiąg LXX, które nie zostały zawarte w żydowskim kanonie Pisma. Sami Żydzi rozpoznali w ostateczny sposób swój kanon na synodzie w Jamni w 90 r.

Sprawy się komplikują, gdy Augustyn uznaje Apokryfy jako natchnione księgi ST. Jego autorytet sprawia, że kościół w zasadzie pozostawia sprawę nierozstrzygniętą do czasów Reformacji. Sprzyja temu ogólnie rzadkie i raczej niezbyt wiążące korzystanie przez kościół tych czasów z Pisma.

Reformatorzy sięgnęli najpierw po NT, ale potem również i po ST. To spowodowało, że musieli sobie odpowiedzieć po co sięgają: co jest ST? Na odrzucenia apokryfów jako ksiąg natchnionych miały wpływ następujące argumenty:

1. Przekonanie, że Żydzi jako Lud Boży ST do czasu swego odstępstwa w I w. n.e. rozpoznawali kanon we właściwy sposób. Rz 3:2 mówi, że Żydom zostały powierzone wyrocznie Boże; innymi słowy, to oni mieli we właściwy sposób ich strzec. To w zasadzie był zasadniczy argument. Innymi słowy, że co do ST to należy przyjąć ich świadectwo raczej, niż oprzeć się na decyzji wspólnego tłumaczenia ST i tych ksiąg przez nieznanych nam bliżej tłumaczy LXX.

2. Niektóre apokryfy nie określają się jako pisma wiążące dla wiary: 2 Mch 15:37-38: „A skoro w ten sposób zakończyły się sprawy odnoszące się do Nikanora, i od tamtych czasów miasto pozostawało w rękach Hebrajczyków, ja sam również zakończę opowiadanie. Jeżeli jest ono pięknie i zgrabnie ułożone, to tego właśnie ja sam chciałem; jeżeli zaś małą ma wartość i jest przeciętne, to zrobiłem, co było w mej mocy.” To ważne, bowiem takiego wyznania nie spotykamy w żadnym z pism ST.

3. Wydaje się, że zarówno Jezus jak apostołowie i autorzy NT byli konserwatywnymi Żydami w swym podejściu do kanonu ST. Świadczy o tym fakt, że nie cytują jako Pisma żadnej z ksiąg apokryficznych.

4. Apokryfy zawierają, na ile oczywiście można ufać nauce, nieścisłości historyczne. 1 Mach 8:1-16 autor poruszając sprawę rzymskiej potęgi w 8 wersie stwierdza, że Antioch Wielki oddał Rzymianom Medię i Indie. W rzeczywistości zaś zatrzymał on Medię, a Indie nigdy nie były częścią jego królestwa. W w. 15 stwierdza, że 320 zbiera się codziennie, choć było tylko 300 senatorów, którzy nie obradowali codziennie, a jedynie w 3 razy w miesiącu plus w dni świąteczne. W w. 16 stwierdza, że powierzano tylko jednemu władzę nad sobą, któremu wszyscy podlegali; choć w rzeczywistości było wybieranych co roku 2 konsulów, a każdy z nich miał prawo veta w stosunku do drugiego. Księga Tobiasza 1:4-5 mówi, że kiedy autor był jeszcze młodzieńcem, doszło do podziału królestwa (za Jeroboama w 931 pne). Tobiasz pisze też, że był młodym Izraelitą uprowadzonym przez Salamanssara do Niniwy pod koniec 8 wieku pne, co czyniłoby go prawie 200 ‚młodego’ podczas uprowadzenia, a miał żyć jeszcze za Asarhaddona (680-668 pne). Zaś w Tob 14:14 napisano, że umarł w wieku 117 lat. Judyty 1:1 stwierdza, że Nabuchodonozor panował nad Asyrią w Niniwie, podczas gdy Arfaksad miał panować nad Medami w Ekbatanie. Naprawdę jednak Nabuchodonozor nie królował nad Asyryjczykami w Niniwie, był on drugim królem nowobabilońskim i rządził z Babilonu. Arfaksad jest nieznany.

5. Większość wczesnych Ojców Kościoła przyjmowała kanon żydowski. W zasadzie dopiero od czasów Augustyna sytuacja się zmienia na korzyść apokryfów.

6. Apokryfy wspierają naukę o sensowności modlitwy o zmarłych (2 Mach 12:41-46). Byłby to jeden jedyny taki fragment w całym Piśmie Świętym. W księdze Tobiasza 4:17 jesteśmy zachęceni do składania ofiar zmarłym (ale tylko sprawiedliwym): „Kładź chleby twoje na grobie sprawiedliwych, ale grzesznikom nie dawaj.” W 6:7-8 czytamy wielce pouczające rady anioła: „A młodzieniec zapytał anioła i rzekł mu: Bracie Azariaszu, co za lekarstwo jest w sercu, w wątrobie i w żółci ryby? A ten mu odpowiedział: Serce i wątrobę ryby spal przed mężczyzną lub kobietą, których opanował demon lub zły duch, a zniknie opętanie i już nigdy nie zwiąże się z nim.” W dalszej tej części Tobiasz się troska, że ma wziąć za żonę i obcować z kobietą, która „była wydawana już za siedmiu mężów i że oni zmarli w swych komnatach małżeńskich tej nocy, kiedy zbliżali się od niej. Słyszałem także, jak niektórzy mówili, że zabija ich demon” (6:14). Anioł ma jednak na to sposób: „A więc posłuchaj mnie teraz, bracie: nie martw się o tego demona, ale bierz ją za żonę. Jestem przekonany, że tej nocy ją otrzymasz jako żonę. A kiedy będziesz wstępował do komnaty małżeńskiej, zabierz część wątroby ryby i serce i połóż to na rozżarzone do kadzenia węgle. Potem rozejdzie się zapach, demon go poczuje i ucieknie, i nie pojawi się przy niej po wieczne czasy” (6:16-17). I rzeczywiście, jak czytamy w rdz 8, to poskutkowało.

W odpowiedzi na stanowisko protestanckie na Soborze Trydenckim w 1546 r. KK ustanawia kanoniczność apokryfów jako dogmatycznie wiążącą. Ważne jest, żeby zauważyć, że do tego czasu KK tej sprawy nie uporządkował. Nie trudno się domyślić, że decyzja była uwarunkowana pewnymi względami politycznymi.

Kościół Katolicki argumentuje w następujący sposób:

1. Ponieważ Pismo jako takie nie stwierdza swej zawartości, jest sprawą kościoła jej ustanowienie (przez tradycję i Urząd Nauczycielski).
2. Septuaginta zawierająca apokryfy była Biblią używaną przez apostołów.
3. Kościół powinien zdefiniować swój kanon niezależnie od Żydów, ponieważ oni swój zdefiniowali dopiero w Jamnie w 90 r. Wcześniej go po prostu nie było.
4. Wczesne sobory (Rzym 382, Hippona 393, Kartagina 397) uznały apokryfy za kanoniczne.
5. W przeciwieństwie do Judaizmu, Kościół ma nieomylny Urząd Nauczycielski i obietnicę wprowadzenia przez Ducha Świętego w całą prawdę. Dlatego absurdem jest myśleć, że twierdzenia judaizmu dotyczące kanonu pism są wiążące dla kościoła.

Zasadność pkt. 1 i 5 rozpatrzę przw artykule o roli Pisma. Co do pkt. 2, to niczego nie dowodzi, bowiem dziś protestanci też używają Tysiąclatki, i wcale przez to nie uważają apokryfów za natchnione. Co do pkt. 3 to rzeczywiście, ostatecznie Jamnia rozstrzygnęła tą sprawę. Niemniej, Żydom wcześniej również zależało na rozpoznawaniu kanonu i TO ROBILI. Podobnie Kościół przed soborowymi dyskusjami na ten temat i rozstrzygnięciami uważał pewne księgi

za apostolskie i natchnione, a pewne nie.  Wręcz, bez tej praktyki sobór nie miałby jak i czego rozstrzygać. Skoro więc Żydzi to robili, to warto się zastanowić jak, szczególnie w okresie, gdy wciąż to im były powierzone wyrocznie Boże, bo kościoła jeszcze nie było. Co do pkt. 4, to rzeczywiście, jest to ważny argument, niemniej, niekoniecznie rozstrzygający (opinia soborów też podlega ocenie Pisma).

Zanim podsumuję całość, warto dodać, że apokryfy różnią się w stylu zasadniczo zarówno od pism ST jak NT. To bardzo ciekawe historie, i warto je przeczytać. Jednak, historie nieprawdopodobne i po prostu czuję ich zupełną fikcyjność. Czy to prowadzenie Ducha Świętego, czy nie, to już pozostawiam każdemu do rozsądzenia, i sprawdzenia samemu.

Podsumowując więc, mogę powiedzieć o sobie, że przekonują mnie jednoznacznie argumenty tradycyjnie protestanckie. Argumenty katolickie opierają się głównie na przekonaniu o własnej nieomylności, w która nie wierzę. Argumenty protestanckie biorą na poważnie rolę Żydów w historii zbawienia, a także przypatrują się jakości doktryn nauczanych w tych księgach, które są dość dziwne i zdecydowanie nie pasujące do Pisma.

Reklama

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s