Autor: Martyn Lloyd-Jones
Rozpocznijmy od następującej ogólnej zasady: odrodzenie jest wszczepieniem w nas reguły duchowego życia. Bardzo dobrze więc – życie zawsze jest tym, co się przejawia. Dziecko udowadnia fakt, iż narodziło się żywe a nie martwe krzykiem i ruchem. Nie istnieje życie bez pewnego rodzaju przejawów tegoż życia, i to zasada tak samo prawdziwa w kontekście życia duchowego jak wobec każdej innej formy życia. Biblia dostarcza więc wielu testów, które otrzymaliśmy, abyśmy mogli dowiedzieć się, czy jesteśmy ludźmi odrodzonymi czy nie. Klasyczny ich przykład znajdujemy w 1 Liście św. Jana. Pewien człowiek, który napisał książkę na temat 1 Listu św. Jana, słusznie, jak sądzę, zatytułował ją Sprawdzian życia. Tego dokładnie ów List dotyczy.
Przyjrzyjmy się im pokrótce. W 1 Liście św. Jana spotykamy cztery główne testy, które Jan stale podkreśla. 1 List św. Jana to listem, który możemy usystematyzować ze względną łatwością pod warunkiem, że rozumiemy, iż kluczem jest w nim rozpoznanie tych czterech głównych testów duchowego życia w nas bądź – faktu naszego odrodzenia. Nie będę zajmował się nimi ściśle według porządku zgodnie z którym się one pojawiają, ale można je znaleźć w każdej części tego Listu.
Prawdziwa wiara w Jezusa
Pierwszym testem jest wiara w Jezusa jako Chrystusa. Jan powiada, „Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga (…) Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest” (1 Jana 4, 1 – 2). To bardzo istotne stwierdzenie. Odnosi się ono w pełni do nauki o Panu Jezusie Chrystusie. Sprawdza, czy wierzysz, że naprawdę jest On odwiecznym Bogiem, jedną z trzech Osób błogosławionej Świętej Trójcy. Zastosuj ten test do niektórych współczesnych sekt a zobaczysz, jak jest on ważny. Nie wystarczy, że wielbisz Jezusa Chrystusa, ani nawet to, że mówisz o Nim jak o Synu Bożym. Musisz wyznać, że jest On Jahwe, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele – odwieczny Syn Boży, równy, współ-wieczny z Ojcem – że druga Osoba błogosławionej Trójcy przyszła w ciele. Nie było to ciało-widmo: „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas” (Jan 1, 14). O tym wszystkim mówiliśmy już wcześniej, chodzi tu oczywiście o doktrynę o Osobie naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Jan lubi to powtarzać. To samo powtarza w rozdziale piątym i wierszu pierwszym: „Każdy,” mówi, „kto wierzy, iż Jezus jest Chrystusem, z Boga się narodził, a każdy kto miłuje tego, który go zrodził, miłuje też tego, który się z niego narodził” itd. Jak zapewne pamiętacie, Paweł powiedział to samo. Powiedział tak: „I nikt nie może rzec: Jezus jest Panem, chyba tylko w Duchu Świętym” (1 Kor. 12, 3). Nie można tego powiedzieć w inny sposób. Człowiek mówiący, że Jezus jest Panem i mający na myśli prawidłową treść, nie powtarzający tego mechanicznie, daje dowód na to, że jest w nim Duch Święty; że jest człowiekiem odrodzonym.
Zachowywanie przykazań
Drugim testem jest zachowywanie przykazań. Jest to właściwie pierwszy test, który wprowadza Jan: „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy” (1 Jana 2, 3). Jan stale to powtarza; w każdej części tego Listu. Mówi o tym znowu w ostatniej jego części: „Na tym polega miłość ku Bogu, że się przestrzega przykazań jego, a przykazania jego nie są uciążliwe” (1 Jana 5, 3). Czasami odnosi się do tego mówiąc o „postępowaniu sprawiedliwym” (1 Jana 2, 29). Oto test, dzięki któremu możemy rozróżnić pomiędzy dzieckiem Bożym i dzieckiem diabelskim, powiada Jan. Więcej; nie tylko Boże dziecko, osoba narodzona na nowo, zachowuje te przykazania; one są dla niej radością. Boże przykazania, mówi Jan, nie są ciężarem; nie są przeciwne jego usposobieniu. Chrześcijanin to człowiek, który nie buntuje się ciągle przeciwko nim życząc sobie, aby ich nie było; cieszy go zachowywanie przykazań. Paweł zajmuje się dogłębnie tym tematem w 7. rozdziale Listu do Rzymian. Zachowywanie przykazań jest więc najważniejszym sprawdzianem. Nasz stosunek do Bożych i Chrystusowych przykazań określa od razu czy jesteśmy uczestnikami tego nowego życia, czy nie.
Działanie Ducha w postawie względem Boga
Trzeci test polega na tym, iż dał On nam Ducha Świętego. „… i po tym Duchu,” mówi Jan w końcówce rozdziału trzeciego, „którego nam dał, poznajemy, że w nas mieszka” (w. 24). „Ale,” ktoś może zapytać, „skąd mam wiedzieć, że przyjąłem Ducha?”
Będziemy się tym zajmowali trochę później, kontynuując nasze rozważania tej doktryny, ale oto jedna z odpowiedzi: istnieje jak powiada Paweł, „duch synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze” (Rzym. 8, 15). To samo mówi w Liście do Galacjan 4, 6: „A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze !’ (Gal. 4, 6). Ten Duch jest „Duchem adopcji,” dlatego też, jednym z dowodów na przebywanie Ducha Świętego w nas, jest to, że chociaż nie rozumiejąc tego w pełni, mamy poczucie, świadomość, że Bóg jest naszym Ojcem. Już nie jest dłużej odległym Bogiem, ale naszym Ojcem. Mówimy: „Mój Bóg, mój Ojciec.”
Miłość braterska
Ostatni test odnosi się do braterskiej miłości. „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do żywota, bo miłujemy braci” (1 Jana 3, 14); i jest to test wspaniały. To test wskazujący na temat następny, którym będziemy się zajmowali, zwany mistyczną unią wszystkich wierzących z Panem Jezusem Chrystusem, a co za tym idzie także między nimi samymi. Jak widać, jest to zjawisko nieuniknione. Jeśli jesteśmy do Niego przyłączeni i przyłączeni do siebie nawzajem, jesteśmy związani ze sobą i w sposób nieunikniony kochamy siebie nawzajem. Innymi słowy, rozpoznajemy chrześcijan kiedy się z nimi spotykamy. W jakimś sensie nie potrzebujemy, aby nam ktoś powiedział, że tacy a tacy ludzie są chrześcijanami, bowiem rozpoznajemy ich od razu, i czujemy, jakbyśmy znali ich od dawna. Należą do tej samej rodziny, jesteśmy ze sobą spokrewnieni. Wolimy być w ich, niż jakimkolwiek innym towarzystwie. Gdyby ktoś zaoferował nam szansę spędzenia wieczoru z tzw. wielkimi ludźmi tego świata lub z jakimś pokornym nieznanym chrześcijaninem, sądzę, że wolelibyśmy spędzić go z owym pokornym i nieznanym chrześcijaninem. Jest w tym coś dla nas wspólnego; kochamy ich; wiemy, że należymy do siebie; nic nas nie może rozdzielić. „My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do żywota, bo miłujemy braci.” Jeśli nie rozpoznajemy chrześcijan, nawet kiedy robią coś najgorszego; jeśli nie kochamy ich, to w takim wypadku powinniśmy zastanowić się nad fundamentem naszego zrozumienia kim jesteśmy. Dzieci z jednej rodziny kochają się wzajemnie.
Artykuł ten to fragment rozdziału 10 książki Bóg Duch Święty (Wydawnictwo Legatio, Włocławek 2001). Redaktor strony serdecznie dziękuje Wydawnictwu za zgodę na niniejszą publikację.