Szczeście Boga i człowieka w teologii J.Pipera cz. I

Autor: Mirosław ZawadzkiCzęść I: Zarysowanie sylwetki Johna Pipera i jego teologii

1. Sylwetka J. Pipera i sedno jego teologicznej myśli Tim Ellsworth pisze, że John Piper (ur. 1946) od dziecka marzył o karierze profesora teologii. Jednak w wieku dwudziestu lat zrozumiał swoje powołanie do służby pastorskiej w Kościele. To doprowadziło go do tego, iż objął posadę pastora w Bethlehem Baptist Church w Minneapolis w stanie Minnesota na północy USA, gdzie służy już od ponad dwudziestu lat. Zanim został pastorem ukończył studia w Wheaton College, następnie w Fuller Theological Seminary oraz na uniwersytecie w Monachium, gdzie zdobył tytuł doktora teologii. Przez sześć lat pracował jako wykładowca biblistyki w Bethel College w Minesocie. Jest też współredaktorem programu radiowego Desiring God.

Piper jest autorem wielu poczytnych książek, a jego Pleasures of God jest według „World Magazine” jedną ze „stu książek stulecia”. Jego cały dorobek pisarski można opisać jednym zdaniem: Bóg jest w jego centrum. Ellsworth powołuje się na wywiad z Piperem, w którym mówi, że wszystko, o czym Piper pisze jest zbudowane na jednej podstawie. „Bóg jest Bogiem, którego centrum to On sam.” W swej książce pt. Seeing and Savoring Jesus Christ Piper stwierdza, że tematem całego stworzonego wszechświata jest chwała Boża. Najgłębsze pragnienie człowieka to chwała Boża. Prawdziwe znaczenie nieba i ziemi to chwała Boża. Piper pisze, że Bóg istnieje po to, by objawić siebie samego, po to, by czynić samego siebie znanym, aby jego lud mógł się Nim radować. Dlatego celem egzystencji człowieka jest poznać Boga i radować się Nim, co przypomina znaną frazę z konfesji westminsterskiej.

Piper pisze o sobie, że jego życiowym celem jako pastora jest zarażać innych swoją pasją, jaką ma dla – jak się wyraził – „panowania Chrystusa nad wszystkimi rzeczami, i radości, jaką powinien przejawiać z tego powodu jego lud”. Ta pasja ma wyrażać się w zachęcaniu poszczególnych ludzi, jak i całych zborów do tego, by bardziej poświęcali się szukaniu Bożej chwały jako klucza do prawdziwego szczęścia, właściwej motywacji, a nawet zdrowia psychicznego. A klucz ten znaleźć można tylko poprzez wywyższenie Chrystusa. Piper twierdzi, że współczesna kultura wytworzyła w ludziach fałszywe przekonanie o tym, co jest tym kluczem do szczęścia. Człowiek czuje się szczęśliwy wtedy, gdy jest przez innych kochany, doceniany, kiedy w jakiś inny sposób potrafi zaleźć się w centrum wydarzeń. W ten sposób ludzie zwykle budują swoje poczucie wartości i znaczenia. Ale według Pipera, człowiek będzie naprawdę szczęśliwy, kiedy wyzwoli się z tych fałszywych przekonań i zacznie upatrywać swego szczęścia w Chrystusie i wywyższaniu Go. Akcent ma padać na Chrystusa, a nie na człowieka. Człowiek w sposób niemal instynktowny jest ukierunkowany na poszukiwanie swego znaczenia i budowaniu go. Teraz ma zacząć działać wbrew swym instynktom i pragnieniom bycia afirmowanym przez otaczający go świat. Klucz do szczęścia to poszukiwanie znaczenia Chrystusa i budowaniu go, w sobie i innych.

Dla Pipera te dwa cele, wywyższanie Boga oraz radość w Nim są w istocie jednym. Boża chwała manifestuje się właśnie poprzez szczęście stworzenia. Temat szczęścia jest głównym wątkiem w teologii Pipera. Bycie szczęśliwym nie jest czymś opcjonalnym, czymś, co można przyjąć lub odrzucić. Wgłębiając się w teologię Pipera można się przekonać, że dla niego szczęście nie tylko jest czymś osiągalnym, ale wręcz jest ono Bożym nakazem dla człowieka, a takie wersety jak; „Rozkoszuj się Panem”, „Służcie Jahwe z weselem, wśród okrzyków radości stawajcie przed Nim”, „Niech weseli się Izrael ze Stwórcy jego”, są dla Pipera tego dowodem.

Jednak Piper nie rości sobie żadnych praw do oryginalności swych myśli. Jak sam mówi, jego nauczycielem, inspiracją i natchnieniem jest Jonathan Edwards, który odegrał olbrzymią rolę w historii amerykańskiej myśli teologicznej, a nawet myśli teologicznej w ogóle. To Edwards zainspirował go do tego, by żyć całą pełnią swych możliwości, dopóki życie trwa. A pełnia ta ma wyrażać się w wywyższaniu Boga i poszukiwaniu swego szczęścia w Nim.

2. Charakterystyczne cechy teologii Jonathana Edwardsa jako inspiratora J. Pipera Jonathan Edwards jest jednym z filarów myśli ewangelikalnej w Ameryce. To jednak wielka tragedia, jak zauważył historyk Mark Noll, iż jego skoncentrowana na Bogu teologia odegrała tak małą rolę w historii protestantyzmu, a jednym z tego powodów jest, jak twierdzi, sprzeciw naszej kultury wobec tak radykalnego spojrzenia na Boga, Boga, dla którego centrum nie jest jego stworzenie, nie jest człowiek, ale jest nim On sam. Tak więc, w pewien sposób, Piper stawia sobie za cel spopularyzowanie teologii Edwardsa.

Jak twierdzi, myśli Edwardsa nie są dziś dla nas łatwe do zrozumienia. Kultura przyzwyczaiła nas do stosowania łatwych rozwiązań i kierowania się prostymi filozofiami. I taki staje się też współczesny Kościół, dla którego często ważniejszy jest pragmatyzm niż ostrość teologii, samozadowolenie od krytycznego odniesienia się do otaczającej go kultury. W dobie postmodernizmu, gdzie nie ma już absolutnych prawd, Kościół zaczyna z wolna tracić z oczu rzeczy najważniejsze.

Dlatego zanim zostaną omówione poszczególne koncepcje przedstawione przez Pipera, z pożytkiem dla całości będzie zapewne krótkie zarysowanie charakterystycznych cech teologii Jonathana Edwardsa (1703-1758). Rys ten będzie jednak zawężony do istotnych dla tej pracy tematów szczęścia oraz Bożej chwały, a w szczególności do kwestii ich wzajemnych powiązań.

Edwards twierdzi w dziele pt. The End for Which God Created the World, że „Bóg poszukując swojej chwały szuka dobra dla swojego stworzenia, ponieważ w emanację Jego chwały jest włączone szczęście Jego stworzenia”. I dalej mówi o stworzeniu, którego szczęście całkowicie jest zależne od Boga, nie jest jego własnością ani zdobyczą. „Jego (stworzenia) wspaniałość i szczęście nie jest niczym więcej niż tylko emanacją i wyrazem Bożej chwały. Bóg w poszukiwaniu szczęścia i chwały swojego stworzenia szuka samego siebie”. Ekspozycja Bożej chwały oraz najgłębsza radość ludzkiej duszy są w istocie jedną rzeczą. Bóg jest oddany radości swojego ludu, a przyczyną jest Jego własna chwała.

Edwards twierdzi, że istotą Bożej miłości do grzeszników nie jest czynienie ich bardziej znaczącymi, czy wywyższanie ich w jakikolwiek sposób, ale jest nią łaskawe uwalnianie oraz wyposażanie ich do radości płynącej z wywyższania Jego samego: „Bóg jest ich dobrem.” Dlatego, aby Bóg mógł czynić dobro dla ludzi, musi skierować najpierw ich uwagę na swoją własną wartość.

Bóg jest w teologii Edwardsa całkowicie w centrum wszystkiego. I jak komentuje to Piper, jest to całkowicie odmienne spojrzenie od proponowanego przez naszą kulturę. Taka postawa usuwa w cień naturalną ludzką potrzebę do bycia kochanym poprzez dodawanie sobie samemu wartości i znaczenia. Człowiek czuje się kochanym, kiedy on sam, lub jego otoczenie czyni go bardziej znaczącym. Jest to skoncentrowanie się na sobie. To, co postuluje Edwards a za nim Piper, to prawdziwe postawienie Boga w centrum i znajdowanie swojego szczęścia w oddawaniu Mu chwały. Można to podsumować twierdzeniem Edwardsa, „że prawdziwi święci mają swoje umysły przede wszystkim nastawione na to, by być zachwyconymi i rozkoszować się Bogiem”.

Reklama

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s