Po co w ogóle te podziały w chrześcijaństwie. Czy nie wystarczy przestrzegać X przykazań?

ecumenism6M. Wichary

 

Taka opinia zdradza dwie prawdy o osobie, która ją wypowiada.

 

Po pierwsze, iż uważa ona, iż sednem religii jest etyka, czyli określony sposób zachowania, sprowadzający się do zasad typu „nie czyń drugiemu co tobie niemiłe”, czy „kochaj bliźniego swego jak siebie samego.” Innymi słowy, sednem wiary w Boga jest człowiek. Taka osoba chętnie zaakceptuje wiarę innych w Boga, a nawet sama może w jakiś ogólny sposób w Niego wierzyć, dopóki wszystko kręci się wokół człowieka – jego dobra, stanu, znaczenia, wartości, woli, dobrobytu, itp.

Po drugie, iż nie zna X przykazań. (Czasem w roli owych X przykazań występuje np. Przykazanie Miłości lub Kazanie na Górze. Nie ma to jednak większego znaczenia. Ta osoba również ich nie zna, o czym za chwilę). Dlaczego?

 

Przykazania bowiem rozpoczynają się od określenia zasad relacji do Boga:

  • nie będziesz miał innych Bógów obok mnie (Przykazanie I). Ciężko to sprowadzić do etyki międzyludzkiej.

  • Nie będzesz czynił posągów ani nie będziesz się im kłaniał (Przykazanie II – jeśli Cię to dziwi, kliknij tutaj). Znów: jak to wpływa na moją relcje do bliźniego?

  • Nie wymawiaj Imienia Pana, Boga twojego nadaremno (Przykazanie III). To już w ogóle z perspektywy międzyludzkiej dziwactwo jakieś. Co to komu szkodzi?  

  • Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić (Przykazanie IV). To akurat jakoś społecznie można wyjaśnić, ale wtórnie.

 

Wszystkie one skupiają się na relacji wertykalnej (Bóg-człowiek), nie horyzontalnej (człowiek-człowiek). Podobnie wspomniane wyżej przykazanie miłości (największe przykazanie zdaniem Jezusa Chrystusa): NAJPIERW odnosi człowieka wobec Boga („Będziesz miłował Boga całym sercem swoim, całą myślą swoją, ze wszystkich sił swoich”, np. Mt 22:37), i dopiero potem do człowieka. Kazanie na Górze również skupia nas na Bogu (np. ucząc o modlitwie czy poście w ukryciu). Poza tym, to zestaw praw tak radykalnych, że nikt w zasadzie nie jest im w stanie sprostać. Twierdzenie, że „to wystarczy” jest równie sensowne co twierdzenie, iż „wystarczy być jak Jezus” lub „wystarczy nie grzeszyć”; nie daje tego, co obiecuje, stawiając przed nami nieosiągalny wzorzec.

 

Podsumowując: chrześcijaństwo to po pierwsze i niezbywalnie etyka wertykalna (właściwa relacja Bóg-człowiek), a dopiero później, wtórnie, skutkiem owej pierwotnej, właściwa relacja horyzontalna (człowiek-człowiek). Redukcja chrześcijaństwa do samej etyki międzyludzkiej jest po prostu błędem, wynikającym albo z niewiary w Boga (zazwyczaj), albo ignorancji (niestety równie częste).  Albo politycznej poprawności, w świetle której owa pierwsza relacja jest nieistotna, zabobonna, dzieląca. Religia we współczesnym pluralistycznym świecie jest świadomie redukowana i reinterpretowana do życzliwości międzyludzkiej – wszelka inna funkcja dla zagubionych światopoglądowo i religijnie społeczeństw jest ryzykowna.

 

Skoro jednak owa relacja Bóg-człowiek jest podstawową troską chrześcijanina, nie można sporów o jej charakter trywializować i wskazywać na relacje międzyludzkie jako ważniejsze i bardziej podstawowe. Podziały (te istotne, dotyczące natury Boga i człowieka, oraz sposobu zbawienia) w chrześcijaństwie wynikają z różnego zrozumenia owej podstawowej relacji – a więc są jak najbardziej uzsadnione (Dobrze jest przecież kłócić się o rzeczy ważne. Lepiej walczyć o prawdę i zbawienie niż pieniądze, ropę, władzę). Mówi o tym zarówno X przykazań, Największe Przykazanie jak i Kazanie na Górze. W związku z czym błędem jest kontrastowanie owych wielkich zasad z istotą owych sporów, bowiem raczej je uzasadniają, niż im się przeciwstawiają.

 

Powiedziawszy to wszystko należy się cieszyć, że dyskusje o owych sprawach nie sa obecnie prowadzone mieczem.

 

Reklama

3 responses to “Po co w ogóle te podziały w chrześcijaństwie. Czy nie wystarczy przestrzegać X przykazań?

  1. Czytając z satysfakcją stwierdzam, że słusznie i zrozumiale prawisz. To niezwykła rzadkość w zewsząd docierającym bełkocie.

    Przyjmując za słuszną perspektywę wertykalną, która określa ukierunkowanie dekalogu zwróciłbym uwagę na pewną drobnostkę. Wertykalizm znajduje swe odzwierciedlenie w podejściu horyzontalnym, które jest nastawione na drugiego człowieka i to tego najsłabszego: „o jednemu z tych moich braci najmniejszych uczyniliście mnieście uczynili”.

  2. Zgadza się – bez wymiaru horyzontalnego istnienie wertykalnego również należy poddać w wątpliwość. Niemniej, jest on wtórny właśnie.

    pozdrawiam!

  3. A ja widocznie jestem tępa, bo nadal nie rozumiem: to znaczy nie widzę korelacji między faktem, że najważniejsza jest relacja z Bogiem a faktem, że jest tyle wyznań.
    Ostatecznie wszyscy uznajemy, że Bóg jest JEDEN. Nie rozmnaża sie przez to, że powstaje nowe wyznanie. Religia, to nie Bóg, tylko sposób patrzenia na Boga. I nie obraża mnie w zaden sposób to, że ktoś wyje cztery razy dziennie z minaretu, skoro taki sposób wydaje mu sie najwłaściwszy, aby wyrazić swoją cześć. Może mi to zakłocać sen, może mnie smieszyć (i, szczerze mówiąc, trochę śmieszy) – ale jeśli jest autentyczne, to troche mnie też wzrusza i na pewno nie obraża – ani mnie, ani Boga, jak sądzę.
    Cóż dopiero mówić o mniejszych różnicach? Protestanta moze śmieszyć staruszka „klepiąca”, jego zdaniem, różaniec, albo procecja Bozego Ciała, ale czy nie powinien z szacunkiem uznać, że szlachetnego odruchu kierującego tymi ludzmi (o ile taki jest oczywiście – ale tylko takie przypadki mam tu na uwadze)

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s