Pięćdziesiątnica

50dr Martyn Lloyd-Jones

Przyjście naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa na ten świat spowodowało ważną różnicę w kontekście działania Ducha Świętego. Musimy pójść dalej i powiedzieć, że Jego śmierć, a szczególnie zmartwychwstanie i wniebowstąpienie utrwaliły tę wciąż istotną i aktualną różnicę. Chwila, w której zwracasz się do Nowego Testamentu, moment w którym zaczynasz czytać o przyjściu Pana – wtedy rzeczy te zdają się być czymś nowym, czymś specjalnym i dodatkowym. Jak już widzieliśmy, On sam często mówił „Tak jest, ale będzie więcej,” a Jan prorokował: „On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem” (Mat. 3, 11).

Proroctwo Joela

Drugą sprawą wartą odnotowania jest fakt, iż w trzecim rozdziale proroctwa Joela, cytowanym przez Piotra w kazaniu w Dniu Pięćdziesiątnicy, nacisk położono na słowo wylać: „I stanie się w ostateczne dni, mówi Pan, że wyleję Ducha mego na wszelkie ciało” (Dz. Ap. 2, 17). Z pewnością jest to bardzo ważne. Akcent pada na zasięg; obdarowanie Duchem Świętym ma być bardziej powszechne. Ten nacisk położony jest na fakt, iż ma to dotyczyć wszystkich niezależnie od wszelkich różnic: „… synowie wasi i córki wasze … i młodzieńcy … starcy … sługi moje i służebnice moje [na nich wszystkich] wyleję w owych dniach Ducha mego i prorokować będą” (Dz. Ap. 2, 17 – 18). W Starym Testamencie obdarowanie Duchem było czymś niezwykłym, a ci, na których Duch zstąpił byli ludźmi wyjątkowymi. Natomiast widoczne tutaj podkreślenie dotyczy ogółu; idei wylania, obfitości i pełni daru. Lecz to nie wszystko; widzimy w tym wskazanie przyszłego rozwoju wypadków, który pokazuje, że nie jest ono ograniczone tylko do Żydów. Sami możecie to zobaczyć w końcówce ostatniego rozdziału proroctwa Joela. Pełniejsze jego wyjaśnienie możemy znaleźć w Księdze Dziejów Apostolskich. Dar Ducha Świętego nie jest dłużej ograniczony do Żydów, ale dotyczy wszystkich narodów. To jest ta wielkość i obfitość – On wyleje swojego Ducha na wszystkich ludzi. To wszechobejmujący zakres, o którym nie wolno nam zapominać.

 

Przedstawiliśmy już te części dowodu, które są zupełnie jasne. Jest jednak jeszcze jeden, a jest nim wypowiedziane przez naszego Pana słowo, do którego muszę się odnieść. Możecie je znaleźć w Ewangelii wg św. Jana 14, 17. Mówiąc o Duchu Świętym rzekł: „… bo przebywa wśród was i w was będzie.” Jest tu pewne rozróżnienie uczynione przez naszego Pana, które w sposób oczywisty posiada istotne znaczenie. „Bo przebywa wśród was” mówi Jezus, a dowodem na to było działanie uczniów, do którego zostali uzdolnieni. Lecz dodaje, „Bo przebywa wśród was i w was będzie.” Mówi to proroctwo biorąc pod uwagę to, co się wydarzy po Dniu Pięćdziesiątnicy.

 

Dom Korneliusza, Samaria i Efez

Muszę przy tym zwrócić waszą uwagę na trzy wydarzenia. Jedno miało miejsce w domu Korneliusza (Dz. Ap. 10), drugie w Samarii (Dz. Ap. 8), a trzecie w Efezie (Dz. Ap. 19). Rozdziały 8 i 19 połączę razem; rozdział 10 zaś omówię oddzielnie. Najpierw jednak, chciałbym spojrzeć na te trzy rozdziały razem, ponieważ znajduje się w nich jedna rzecz dla wszystkich wspólna: jedność jest wielką cechą wydarzeń w Dz. Ap. 2, nieprawdaż ? Tak, wielu różnych ludzi zgromadziło się w dniu Święta Pięćdziesiątnicy w Jerozolimie. Byli tam „Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei i Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii i Pamfilii, Egiptu i części Libii, położonej obok Cyreny, i przychodnie rzymscy, zarówno Żydzi jak prozelici, Kreteńczycy i Arabowie” (ww. 9 – 11). Było tam wiele różnych narodowości, różnych języków i dialektów, lecz oni wszyscy powiedzieli: „… słyszymy ich, jak w naszych językach głoszą wielkie dzieła Boże” (w. 11). Wyróżnia się tu ta zadziwiająca zgodność, nadzwyczajna jedność. Taka sama jedność, oczywiście, miała miejsce pośród samych apostołów; byli wtedy razem, wspólnie się zebrali. Otóż taką samą jedność można dostrzec w Samarii, pośród pogan w domu Korneliusza, oraz wśród wierzących w Efezie.

 

Z pewnością w tym właśnie odnajdujemy klucz do rozwiązania naszego problemu. Podczas zstąpienia Ducha Świętego w Dniu Pięćdziesiątnicy, kiedy to Pan Jezus Chrystus chrzcił Duchem Świętym tak jak zapowiedział, tym, co się wtedy wydarzyło było formowanie Kościoła jako ciała Chrystusa. Wierzący ludzie już co prawda wcześniej istnieli. Apostołowie byli wierzącymi przed Dniem Pięćdziesiątnicy; nie można postrzegać ich przed tym wydarzeniem jako niewierzących. Dobrze wiemy, że chociaż byli oni niedoskonali i nie oczyszczeni w wielu dziedzinach, to wierzyli w naszego Pana, a kiedy On się im ukazał, jak pamiętacie w dniu swego zmartwychwstania, tchnął na nich i powiedział: „Przyjmijcie Ducha Świętego.” Jeśli więc nie wierzysz w to, że byli oni wierzącymi przed tą sytuacją, to musieli się nimi wtedy stać. Rzeczywiście, było to przed Dniem Pięćdziesiątnicy.

 

A zatem, co się stało w Dniu Pięćdziesiątnicy? No cóż, chciałbym zasugerować, że wierzący byli niejako scaleni ze sobą jako członkowie jednego ciała Chrystusowego. Przedtem byli oni wierzącymi oddzielnie, nawet wierzący Starego Testamentu byli wierzącymi i obywatelami królestwa – Abraham, Izaak, Jakub, Dawid, patriarchowie itd. – ale nie byli oni członkami ciała Chrystusa. W Dniu Pięćdziesiątnicy podstawowym wydarzeniem było to, iż ci wszyscy stali się jedno. Jest to coś, co możemy zrozumieć jeśli widzimy, iż mogło się tak stać po wniebowstąpieniu Pana. Kiedy był On tutaj w ciele i nauczał swoich naśladowców, Kościół jako Jego ciało nie był jeszcze uformowany. W Księdze Dziejów Apostolskich czytamy słowa mówiące o Kościele, który jest „nabyty własną jego krwią” (Dz. Ap. 20, 28). W takim znaczeniu Kościół nie mógł istnieć zanim nasz Pan nie dokończył swego dzieła, które przyszedł dokonać. On dokończył swe dzieło wstępując do Ojca, a moment w którym to zrobił, zakończył pracę konieczną dla wykupienia Kościoła. Został uczyniony głową Kościoła i jako głowie Kościoła został Mu dany Duch Święty, aby mógł ofiarować Go Kościołowi jako swemu ciału.

 

Dar królującego Chrystusa dla Jego ciała

To wszystko nie mogłoby się wydarzyć przed wniebowstąpieniem, ale należało się tego spodziewać po tym wydarzeniu. To jest dokładnie to, co się stało – dziesięć dni po wniebowstąpieniu nasz Pan, teraz głowa ciała, którym jest Kościół, posłał swojego Ducha w, i na ciało, aby je napełnić. Był to dar, który On ofiarował, obietnica Ojca została posłana przez Syna, który dokończył tego dzieła, aby mogło się to stać. W Dniu Pięćdziesiątnicy ustanowiony został Kościół jako jedność, jako ciało Chrystusa.

 

Pozwólcie, że wskażę wam werset, który to wszystko wyjaśni: „Bo też w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w jedno ciało – czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni, i wszyscy zostaliśmy napojeni jednym Duchem” (1 Kor. 12, 13). To „w jednym Duchu” – Duchu Świętym – jesteśmy „ochrzczeni w jedno ciało.” To właśnie w Dniu Pięćdziesiątnicy stało się, że wszyscy ci wierzący zostali ochrzczeni w jedno ciało, wszyscy apostołowie razem z trzema tysiącami innych ludzi pochodzących z różnych części świata, którzy uwierzyli ich nauczaniu. A później, w domu Korneliusza, w Samarii i Efezie, wszyscy ludzie, Żydzi i poganie, byli ochrzczeni w jedno ciało. Kościół jest jeden, i jest to tylko jeden, niewidzialny Kościół, mistyczne ciało Chrystusa – oto miejsce w którym ważny jest podział między widzialnym i niewidzialnym Kościołem – ale to, co chcę obecnie podkreślić to jedność Kościoła, która została powołana do życia kiedy wszyscy ci ludzie zostali ochrzczeniu w jedno ciało w Dniu Pięćdziesiątnicy.

 
Pozwólcie, że zobrazuję to jeszcze inaczej. Można powiedzieć, że Dzień Pięćdziesiątnicy był dniem publicznej inauguracji Kościoła jako ciała Chrystusa. Było w tym coś nowego czego nie było dotychczas. W jakimś sensie możecie mówić o Kościele w Starym Testamencie – tak – ale to nie było to samo, co Kościół w następstwie Dnia Pięćdziesiątnicy. Ustanowiona została jedność. Ponadto możecie dostrzec znaczenie wydarzenia, które dokonało się w domu Korneliusza. Piotr, oczywiście, jako Żyd mógł mieć kłopoty z uwierzeniem, że poganie naprawdę mają wejść do tej jedności. Z tego powodu dana mu została wizja, kiedy przebywał na górze domu. Podczas modlitwy zobaczył wielkie płótno zstępujące w dół na którym były czyste i nieczyste zwierzęta i ptaki; usłyszał przy tym Boży głos mówiący mu aby zabijał i jadł. Bóg powiedział: „Co Bóg oczyścił, ty nie miej za skalane” (Dz. Ap. 10, 15). Ale, czy nie jest tam zawarta jakaś dalsza sugestia mówiąca, że nawet ta wizja nie była wystarczająca? Naturalnie, wystarczająca była – aby sprowadzić Piotra do domu Korneliusza, aby nauczał – co też i uczynił. Ale zauważcie, że podczas zwiastowania Piotra, Duch Święty zstąpił na Korneliusza i jego domowników. I Piotr i Żydzi w szczególności, byli tym zadziwieni. Oni nie mogli tego zrozumieć, ale musieli stanąć twarzą w twarz z faktami, o których słyszeli, a mianowicie, że inni ludzie mówią językami i uwielbiają Boga. „I zdumieli się wierni pochodzenia żydowskiego, którzy z Piotrem przyszli, że i na pogan został wylany dar Ducha Świętego” (Dz. Ap. 10, 45).

 

Jeden Duch, jedno ciało

To nie wszystko; następny rozdział mówi nam, że kiedy opowiedziano o tym wszystkim w Jerozolimie, wierzący byli tym trochę zakłopotani, i w tej sprawie przepytywano Piotra. „Kiedy zaś Piotr przybył do Jerozolimy, stawiali mu zarzuty rodowici Żydzi” – chodzi tu o judeochrześcijan – „mówiąc: Poszedłeś do mężów nieobrzezanych i jadłeś z nimi. Wtedy Piotr zaczął im wykładać po kolei mówiąc…” (Dz. Ap. 11, 2 – 4). Wydarzeniem, które Piotr podkreślał był fakt, że podczas jego przemawiania zstąpił na nich Duch Święty: „A gdy zacząłem mówić, zstąpił na nich Duch Święty, jak i na nas na początku. I przypomniałem sobie słowo Pana, gdy powiedział: Jan chrzcił was wodą, ale wy będziecie ochrzczeni Duchem Świętym. Jeżeli więc Bóg dał im ten sam dar, co i nam, którzy uwierzyliśmy w Pana Jezusa Chrystusa, to jakże ja mogłem przeszkodzić Bogu? A gdy to usłyszeli, uspokoili się i wielbili Boga, mówiąc: Tak więc i poganom dał Bóg upamiętanie ku żywotowi” (Dz. Ap. 11, 15 – 18).

 

Teraz widzicie co się stało. Bóg oświadczył, że byli oni ochrzczeni w to samo ciało, że Kościół miał składać się i z Żydów i z pogan. Taki jest główny temat Listu Pawła do Efezjan, prawda? Tajemnica, która była zakryta przed poprzednimi pokoleniami była taka, że poganie mieli być uczynieni współdziedzicami; że mieli być włączeni do królestwa, że mieli być scaleni, ochrzczeni w ciało, i dlatego jako jedno ciało, mieli oni istnieć dla Niego, aby On mógł przez nich działać na tym świecie, w czasie.

 

Aby dopełnić mój dowód, pozwólcie, że posłużę się jeszcze jednym ważnym cytatem biblijnym, tym razem z Listu do Hebrajczyków 11, 39 – 40. Pamiętacie tę wielką listę i galerię bohaterów wiary Starego Testamentu, którzy pojawili się w tym rozdziale ? Oto, co mówi autor: „A wszyscy ci, choć dla swej wiary zdobyli chlubne świadectwo, nie otrzymali tego, co głosiła obietnica, ponieważ Bóg przewidział ze względu na nas coś lepszego, mianowicie, aby nie osiągnęli celu bez nas.” W konsekwencji mówi on o tym, że byli oni wierzącymi, lecz nie wszystko zostało im dane; byli powstrzymywani, jak to miało miejsce, aż do tego wydarzenia, abyśmy – i oni i my – wspólnie stali się doskonali. Byli wierzącymi, lecz nie byli ochrzczeni w ciało Chrystusa. Kościół jeszcze w tym sensie nie istniał, ponieważ Chrystus jeszcze nie wstąpił do nieba, nie dokończył swego dzieła, bo nie wrócił do swojego Ojca. Jednakże byli wierzącymi, byli zachowywani i wspierani, stąd też kiedy nasz Pan wstąpił do nieba, zostali oni scaleni, ochrzczeni w jedno ciało; Kościół jest jeden i takim odtąd pozostaje. W związku z tym chcę powiedzieć, że prawdziwe znaczenie i istotę wydarzeń z Dnia Pięćdziesiątnicy oraz tego, co się stało w domu Korneliusza można z tym porównać. Zgodnie z argumentacją Piotra w jedenastym rozdziale Dziejów Apostolskich, jest to dokładnie to samo. Możecie też zobaczyć, że musiał się posłużyć tym samym argumentem w piętnastym rozdziale tej samej Księgi, gdzie spotykamy się z wielkim Soborem Kościoła w Jerozolimie.

 

Kończąc, odpowiedzmy sobie na pytanie: co zrobić z wydarzeniami zapisanymi w ósmym i dziewiętnastym rozdziale Dziejów Apostolskich? Jak zauważyliście, oddzielam je od rozdziału dziesiątego, ponieważ w domu Korneliusza Duch Święty został wylany podczas zwiastowania Piotra. Tak jednak nie było w Samarii i Efezie. W Samarii Filip przyszedł, nauczał i ewangelizował, a wielka liczba ludzi uwierzyła i została ochrzczona w imię Pana Jezusa Chrystusa. Piotr i Jan musieli pójść do ludzi, modlić się i włożyć ręce zanim otrzymali oni Ducha Świętego. Kiedy Paweł odwiedził Efez zadał pewnym osobom pytanie, które według Authorised Version brzmi: „Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście?.” Ci mężowie odpowiedzieli: „Nawet nie słyszeliśmy, że jest Duch Święty” (Dz. Ap. 19, 2). Mówiąc inaczej, oni przyjęli tylko chrzest Janowy. Potem Paweł głosił im i ochrzcił ich w imieniu Jezusa. Położył na nich ręce i przyjęli dar Ducha Świętego.

 

Teraz widzicie, że musimy umieścić te wydarzenia w innej kategorii, ponieważ ci ludzie przyjęli Ducha Świętego w inny sposób. Często zadaje się pytania: „Dlaczego takie coś stało się w Samarii i Efezie? Jaka jest różnica między tymi dwiema grupami a domostwem Korneliusza?” Proponuję następujące rozwiązanie: Korneliusz i jego domownicy byli poganami; nie byli prozelitami, chociaż bali się i poszukiwali Boga. Ludzie w ósmym rozdziale Dziejów Apostolskich byli Samarytanami. O historii założenia państwa samarytańskiego możecie poczytać w Starym Testamencie. Samarytanie, w jakimś sensie, nie byli ani Żydami ani poganami. Posiadali pięć ksiąg Mojżeszowych, bez reszty Starego Testamentu. Uważali siebie jednak jako równych Żydom. Niewiasta samarytańska rzekła do Jezusa: „Ojcowie nasi na tej górze oddawali cześć Bogu, wy zaś mówicie, że w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy Bogu cześć oddawać” (Jan 4, 20). Z tego powodu między Żydami i Samarytanami istniała wielka wrogość. Samarytanie uważali, że to oni posiadali doskonałą religię, Żydzi natomiast wiedzieli, że nie była ona doskonała. Według mnie tu właśnie leży klucz do zrozumienia tego, co się stało.

 

Duch Święty nie zstąpił na Samarytan podczas zwiastowania Filipa; potrzebni byli wysłannicy, emisariusze posłani do nich z Kościoła, od apostołów z Jerozolimy – aby udzielić im daru Ducha Świętego. Dlaczego? Z pewnością dlatego, aby jasno wskazać na fakt, iż Samarytanie muszą przyznać się do swojego posłuszeństwa Kościołowi w Jerozolimie. Kościół w Jerozolimie był logicznym następstwem i rezultatem wiary Starego Testamentu w swojej całości i pełni. Samarytanie musieli uznać, że ich religia była niekompletna oraz, że Kościół chrześcijański musiał wyjść z Żydowskiego Kościoła, Kościoła Starego Testamentu. Musieli zrozumieć, że istnieje pewna ciągłość w Bożej drodze zbawienia, że należy zaakceptować całe nauczanie Starego Testamentu chcąc być prawdziwie chrześcijaninem. Nie można nagle przejść do Nowego Testamentu; nie można wejść do królestwa inną drogą. Nie, to jest Boża droga. A więc Samarytanie musieli podporządkować się całości tego nauczania i Kościołowi w Jerozolimie, którzy był przede wszystkim Żydowskim Kościołem – Żydom najpierw, a potem poganom. Oni musieli się z tym zgodzić i poddać się temu wszystkiemu, a dopiero potem został im dany dar Ducha Świętego.

 

W taki sam sposób dotyczyło to grupy w Efezie, której uczestnicy, według 19. rozdziału Dziejów Apostolskich, oddawali Bogu cześć w sposób do pewnego stopnia właściwy. Byli to uczniowie Jana, ochrzczeni w imię Jana, lecz nie mający jasności co do ewangelii. W ich przypadku trzeba było im to przedstawić w przejrzysty i uporządkowany sposób. W przypadku pogan, takich jak Korneliusz, nie było błędów do naprawienia – oni nie mieli niczego – stąd, gdy Piotr głosił, zstąpił na nich Duch Święty, natomiast w innych przypadkach mieliśmy do czynienia z niekompletnymi religiami, niedoskonałym zrozumieniem. To musiało być poprawione zanim dar Ducha Świętego był dany. Jest to bardzo ważne rozróżnienie. W przypadku Korneliusza i jego domowników Bóg po prostu dokonał tej wielkiej prezentacji mocy, aby, w efekcie, poganie przyszli doń i zostali ochrzczeni w ciało. W innych przypadkach konieczne było najpierw uwierzenie prawdzie i wykorzenienie pewnych uprzedzeń i fałszywych koncepcji.

 

Możemy to podsumować mówiąc, że wielkim celem Pięćdziesiątnicy jest ukazanie owego ostatecznego dowodu, a mianowicie, że Jezus z Nazaretu jest Synem Boga i Zbawicielem świata. To zostało ogłoszone. Drugim powodem jest wielka inauguracja Kościoła jako Jego ciała, a trzecim danie dowodu na to, że ci różni ludzie dodani do Kościoła są członkami ciała Chrystusowego.

 

Artykuł ten to fragment rozdziału 4 książki Bóg Duch Święty (Wydawnictwo Legatio, Włocławek 2001). Redaktor strony serdecznie dziękuje Wydawnictwo za zgodne na niniejsza publikację.

Reklama

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s