M. Wichary
W większości przypadków, nie.
Historycznie rzecz biorąc, ze względu na jasne fragmenty Pisma Świętego nazywające homoseksualizm grzechem (np.: Rzymian 1:27: „…mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę.”) protestanci nazywali owo zjawisko tak samo -grzechem. Również dzisiaj czynią tak wszystkie kościoły trzymające się zasady sola Scriptura (czyli: uznające Biblię, wzorem swych XVI wiecznych ojców wierze, za normę wiary), czyli większość wyznań ewangelikalnych i konserwatywni luteranie.
Natomiast zarówno ze względu na XIX wieczny liberalizm jak zależność od państwa tzw. narodowych kościołów protestanckich (przede wszystkim kościoły luterańskie w Skandynawii i Kościół anglikański w Wielkiej Brytanii) kościoły te (i kilka innych), odchodząc od własnej tożsamości konfesyjnej, przyjęły antybiblijną etykę świeckiego humanizmu, w której homoseksualizm, jako pragnienie człowieka, ponad którego normy nie ma, jest dobry.
Dla typowych protestantów takie odejście od autorytetu Pisma Świętego dyskwalifikuje określoną wspólnotę jako autentyczne zgromadzenie chrześcijan. Jeśli chodzi o Polskę, reprezentatywne dla protestantów jest np. Stanowisko Kościoła Baptystów w Sprawie Małżeństwa i Rodziny z dn. 3 mają 1997r., które stwierdza m. in. iż „Kościół… Uznaje praktyki homoseksualne (1 Mojż 18,20; 19,4-5; 3 Mojż 18,22; 20,13; Rz 1,25-28) oraz inne zboczenia seksualne za grzech.”
Na pewno wszystkie praktyki seksualne?
Mateuszu
Zastosowałeś niefortunny skrót ze stanowiska Kościoła Baptystów, który jest w sprzeczności z treścią deklaracji.
Pozdrawiam
Dziękuję za czujność, poprawiłem.
No teraz już jest jaśniej:-)
Teraz można wypowiedzieć się merytorycznie choć krótko.
Nie wiem, jak we wspólnocie Baptystów wygląda ordynacja dla kobiet, ale stosując zasadę sola scriptura nie wydaje mi się możliwe, by kobiety pełniły funkcję duchownych.
Natomiast wiem już – po przeczytaniu cytowanej wyżej deklaracji – że nie mogłoby nastąpić ordynowanie na wyższe stanowisko mężczyzny homoseksualnego, jak biskup Robbins w kościele episkopalnym. Myślę, że nikt zdroworozsądkowy nie zaprzeczy dosłownemu rozumieniu przytoczonych przez Ciebie fragmentów Biblii jednoznacznie oceniających homoseksualizm.
Witaj Sadoqu,
tutaj znajdziesz artykuł na temat ordynacji kobiet w naszym kościele: https://proteologia.wordpress.com/2008/03/07/o-ordynacji-kobiet-szerzej/
Tutaj, jak dyskusja (bo była) została ostatecznie rozstrzygnięta: pastorem/starszym może być tylko mezczyzna (Zasadnicze Prawo Wewnętrzne, art. 47 pkt. 2: http://dlajezusa.pl/dj/content/view/945/197/1/6/ ). Tym samym wpisujemy się w główny nurt baptystów na świecie, który jest w tej sprawie konserwatywny.
Co do Sola Scriptura i ordynacji kobiet w ogóle: apologetycznie najistotniejszy jest werset 1Tm 2:12: „nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża…”. Zwolennicy ordynacji kobiet odpowiadają nań dwojako:
-podważając Pawłowe autorstwo tego listu
– relatywizując te słowa jako kulturowe, czyli zmienne, czyli nieobowiązujące. Co ciekawe, idąc tym tokiem myślenia zwolennicy homoseksualizmu relatywizują ww. słowa Pawła z Listu do Rzymian. Mam zreszta wrażenie, że pozwala on zrelatywizować wszystko, skoro wszelkie nakazy moralne Biblii za swój kontekst miały jakąś określoną kulturę.
pozdrawiam,
mw