Czytanie Biblii na nabożeństwie to czynność głęboko teologiczna.
Czytamy tekst NATCHNIONY – a więc wchodzimy w obecność Autora. Bóg używa tego czasu. Nie jest to moment mniej „święty” niż kazanie czy śpiew.
Z natchnienia SŁÓW wynika, że każde słowo powinno być odczytane. Czytanie niedbałe to lekceważenie Słowa przez czytanie.
Czytamy tekst BEZBŁĘDNY – a więc to moment konfrontacji z prawdą. Ta prawda w samym tekście czasem bardziej uderza niż kazanie. Nie wszystko i nie zawsze trzeba więc komentować. Słowo ma moc samo w sobie!
Czytamy DLA WSZYSTKICH. Dlatego należy czytać głośno i wyraźnie. Słowo jest przekazem niekoniecznie zapisu, przede wszystkim mowy. Dlatego równie nabożną rzeczą w trakcie publicznego czytania Pisma jest uważne słuchanie, co otwarcie swojej Biblii i czytanie tekstu.
Słowo Boże jest POZNAWALNE – a więc powinniśmy czytać je jako takie. Czyli, ze zrozumieniem, jako tekst żywy, mający sens, logiczny, mający swój rytm, wewnętrznie zróżnicowany. Dlatego czytajmy emocjonalnie, zależnie od treści modelując głos, wskazując ważne momenty, wychwytując obecne w tekście emocje – czy to strofowanie, czy zachętę, czy uniżoną prośbę, czy bezkompromisowe rzucanie wyzwania, drwinę, odwagę jasnych deklaracji.
Czytanie bezmyślne, z potknięciami, zacinając się, bez zrozumienia, monotonne, ograbia Słowo z jego wewnętrznego bogactwa treści. Dlatego do czytania Biblii trzeba się przygotować, by wiedzieć o czym się czyta i umieć to przeczytać świadomie.
Niniejszy wpis został oparty o wykład Stuarta Olyotta na konferencji Banner of Truth w Leicester, 3 lub 4 lata temu.
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.