Aleksander Barański (Biblijne Towarzystwo Kreacjonistyczne) w wywiadzie dla Wiadomości24.pl opowiada o celach konferencji oraz różnicach między kreacjonizmem i ewolucjonizmem.
16 października w Poznaniu i od 19 do 21 października w Gdańsku odbędą się konferencje kreacjonistyczne. Wykładowcami będą: dr Geoff Barnard – biochemik, Cambridge, Wielka Brytania oraz Paul Garner – geolog, biolog, Wielka Brytania.
Anna Dąbrowska: Skąd pomysł zorganizowania konferencji kreacjonistycznej? Jaki cel Wam przyświeca?
Aleksander Barański: Jednym z głównych celów Biblijnego Towarzystwa Kreacjonistycznego jest propagowanie wiedzy na temat pochodzenia życia na Ziemi, w tym człowieka z biblijnej perspektywy. Organizowane przez nas konferencje kreacjonistyczne są narzędziem, którym się w tym celu posługujemy. Zapraszamy do Polski znanych na świecie kreacjonistów. Na ogół nie są oni teologami, ale zazwyczaj wysokiej klasy specjalistami w swojej dziedzinie nauki. W tym roku udało nam się zaprosić znanego biochemika, dr Geoffa Barnarda oraz geologa Paula Garnera. Będą oni wykładać na temat tego, w jaki sposób zagadnienia Bożego Stworzenia wyglądają z perspektywy ich specjalizacji.
Jak określiłby Pan różnicę między kreacjonizmem a ewolucjonizmem?
– Kreacjonizm jest filozofią, według której Bóg, bogowie lub inny inteligentny byt stworzyli wszechświat, Ziemię oraz życie na niej. Jego odmianą, którą reprezentuję, jest Biblijny Kreacjonizm, zakładający że Bóg ten jest opisany w Biblii. Jestem zwolennikiem tzw. kreacjonizmu młodej ziemi, czyli najbardziej radykalnego poglądu, iż świat został stworzony 6-10 tys. lat temu. Filozofia ta zakłada, że człowiek został stworzony bezpośrednio przez Boga, na jego obraz i podobieństwo. Wskazuje również, że życie człowieka ma swój cel.
Ewolucjonizm, czyli filozofia bazująca na teorii ewolucji, zakłada, że w stworzenie świata nie był zaangażowany żaden inteligentny byt. Proces ten przebiega w wyniku wyłącznie naturalnych procesów, nie jest w żaden sposób sterowany, ani nie ma celu. Kieruje nim przypadek, determinowany przez dobór naturalny, czyli bezwzględną walkę, która jest rodzajem „naturalnego sędziego” decydującego o życiu i śmierci.
Myślę, że właśnie na tym polegają podstawowe różnice. Warto zauważyć, że spór ten nie jest konfliktem religii ze światem nauki. Jest to spór pomiędzy dwoma światopoglądami, z których jeden zakłada istnienie Boga, a drugi usiłuje go z życia człowieka wyeliminować.
Niektórzy twierdzą, że kreacjonizm i ewolucjonizm można połączyć – Bóg posłużył się ewolucją do stworzenia świata. Co o takim rozwiązaniu sądzą kreacjoniści?
– Już tylko zestawienie powyższych różnic pokazuje, że taki sposób myślenia, chociaż jak najbardziej poprawny politycznie, jest tak naprawdę mieszaniną wybuchową. Nie da się pogodzić jawnego ateizmu z chrześcijaństwem. Mieszanka ta powoduje bardzo wielkie perturbacje w rozumieniu Pisma Świętego. Rzutuje nie tylko na poważne traktowanie Słowa Bożego, ale również na podstawowe aspekty wiary chrześcijańskiej. Jednym z efektów jest zafałszowanie pojęcia grzechu, czy podważenie sensowności ofiary Jezusa Chrystusa na krzyżu: zgodnie z teorią ewolucji śmierć, jako zjawisko naturalne, była przed pojawieniem się człowieka na ziemi. Nie stanowiła więc kary za grzech: tym samym śmierć Jezusa na krzyżu traci swoje znaczenie poniesienia zastępczej kary zamiast nas.
W szkole byłam uczona, że ewolucja Darwina nie jest teorią, ale prawdą. Czy w innych szkołach też można zaobserwować takie zjawisko? Dlaczego w tak łatwy sposób przyjmuje się teorię za prawdę?
– Kreacjoniści, szczególnie w USA i Anglii, od lat walczą o możliwość równoległego nauczania w szkołach publicznych, obok teorii ewolucji, również teorii stworzenia. Ponieważ szkoły publiczne z zasady winne być niezależne wyznaniowo, wprowadzono pojęcie tzw. inteligentnego projektu. Nauczając tego przedmiotu, wykładowcy nie odwołują się do konkretnego boga. Wskazują natomiast niezliczone dowody naukowe na to, że świat nie mógł powstać przez przypadek, ponieważ stwórca pozostawił nam wiele dowodów na swoje działanie. Dla przykładu: XXI wiek jest nazwany wiekiem informacji i właśnie informacja jest wyróżnikiem inteligencji. Nie może ona powstać samoistnie ani z materii, ani z energii przez przypadek, a właśnie ją spotykamy, chociażby w strukturze DNA. Jest to po prostu rodzaj programu komputerowego, sterującego, opisującego budowę i działanie komórki.
Wprowadzenie tego sposobu rozumienia otaczającego nas świata, w nauczaniu w szkołach publicznych, napotyka oczywiście na opór. Aby zrozumieć powody tego stanu rzeczy należy sobie uświadomić, że teoria ewolucji była pierwszą, do dziś pozostając jedyną spójną teorią, która próbuje wyjaśnić otaczający nas świat bez odwołania do inteligentnego stwórcy. Stanowi więc naukową podstawę ateizmu. A, tak naprawdę, ten właśnie pogląd jest dominującym w kulturze zachodu. Wyeliminowanie Boga z życia człowieka powoduje bowiem, że nie trzeba być przed Nikim odpowiedzialnym za swoje moralne wybory – jest to więc ułuda wolności i bezkarności.
Warto zauważyć, że głęboka wiara nie przeszkadzała kiedyś naukowcom w dokonywaniu wielkich odkryć. Wręcz przeciwnie, stanowiła dla nich inspirację i motyw działania. Biblia zachęca ludzi do badania otaczającego nas świata. Przykładem takiego naukowca, który nie ukrywał swojej głębokiej wiary był Izaak Newton. We współczesnym świecie wielkich odkryć naukowych również można dokonywać bez odwołania do teorii ewolucji. System finansowania nauki stanowi w tym miejscu jednak znaczną przeszkodę.
Żaden świadomy kreacjonista nie kwestionuje dowodów naukowych. Zarówno on, jak i ewolucjonista, będą posługiwali się tymi samymi faktami czy metodami badawczymi. Jedynie interpretacja tych faktów będzie różna, uzależniona od wyznawanego światopoglądu.
Do kogo skierowana jest ta konferencja?
– Do każdego, zainteresowanego tą tematyką. Każdego, kto zadaje sobie pytanie: skąd przyszliśmy i dokąd zmierzamy. Konferencja ta pokaże, że można na świat spojrzeć w sposób niekonwencjonalny. Zapraszamy wszystkich, bez względu na wiek, wykształcenie czy wyznawany światopogląd. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Motywem przewodnim konferencji jest hasło „Czego Darwin nie wiedział?”. Ten twórca teorii ewolucji opierał się na osiągnięciach nauki sprzed 150 lat. Nie miał więc np. pojęcia o budowie komórki czy istnieniu struktury DNA. Naszym zdaniem, najnowsze osiągnięcia nauki wskazują raczej na Stwórcę niż na determinowanie świata przez ślepy los.
W jaki sposób zachęciłby Pan ludzi, aby przyszli na wykłady?
– Jeżeli macie odwagę stanąć naprzeciw swoich poglądów i nie boicie się ich zmiany, to jest to konferencja właśnie dla was. Ktoś kiedyś powiedział, że przykładem prawdziwej ignorancji jest przyjmowanie czegoś za pewnik tylko dlatego, że tak myśli o tym większość. Poznajcie więc pogląd, który w naszej kulturze jest mniejszościowy. Być może utwierdzi to Was w waszej wierze, a być może spowoduje w niej zmiany. Do odważnych świat należy!
Nie wiem, czy powoływanie się przez Aleksandra Barańskiego na Izaaka Newtona jest trafne.
Właściwie to w żadnym razie nie jest trafne.
Pewnie nie wiedział, że Newton był antytrynitarzem, kryptoarianinem.
A zresztą Newton dał podstawy naturalistycznemu podejściu do religii.
Teoria Newtona bowiem do wyjaśniania sił działających w przyrodzie nie potrzebuje Boga, czyli takie preludium do teorii ewolucji, która do wyjaśnienia różnorodności gatunków i powstania życia też odwołuje się tylko do sił natury.
Co nie przeszkadzało Newtonowi wierzyć w Boga rzecz jasna.
No ale członkom BTK trudniej widać pogodzić naukę z Bogiem i Biblią niż 24 godziny wynikające z obrotu Ziemii wokół własnej osi z dniem w opisie stworzenia, który jest światłością.
No ale cóż…
Wybacz Cyprian ale coś Ci się zupełnie pokręciło. Członkowie BTK nie mają żadnych problemów by godzić naukę z Biblią, ponieważ taka zgoda istniała od początku świata. Natomiast niemożliwe jest pogodzenie ewolucjonistycznej religii z biblijnym chrześciajaństwem. O co chodzi z tymi 24godzinnym dniem to już zupełnie nie mam pojęcia.
Być może Aleksander Barański nie wiedział kim był Newton, ale to że ktoś jest antytrinitarystą nie znaczy, że jest ateistą. Większość Żydów to antytrinitarianie i Świadkowie Jehowy ale też większość z nich to biblijni kreacjoniści, Newton nie był więc chybionym przykładem, choć trudno nazwać go chrześcijaninem to jednak na pewno był teistą.
Na ale coż…
Oczywiście że antytrynitaryzm nie oznacza ateizmu, wręcz przeciwnie. Jest nawet najbliższy pierwotnemu chrześcijaństwu.
Trynitaryzm narodził się wokół sporów chrystologicznych dziejących się od III do IV wieku, a w znanej nam formie to w V wieku (Augustyn).
Newton był w pewnym sensie prekursorem naturalistycznemu podejściu do nauki, co w późniejszej kosnekwencji musiało zaowocować również teorią ewolucji.
No ale mniejsza z tym.
Walczcie, starajcie się bronić kreacjonizmu, ale jeżeli chcecie używać do tego nauki to naprawdę ją bardzo dobrze i obiektywnie zbadajcie i sprawdźcie jak się rzeczy mają.
Dla mnie ewolucjonizm nie kłóci się z biblijnym chrześcijaństwem.