Czym jest żałoba?
To dyscyplina smutku. To wysiłek nie wracania do zwykłego życia, podejmowany w imię szacunku do zmarłego. Oznacza dobrowolny przymus nie podejmowania zwykłego rytmu, powstrzymywania się od spraw trywialnych. W erze mediów również zgodę na przyjmowanie informacji związanych z żałoby przyczyną. Słuchanie czy oglądanie programów o niej przypominających raczej niż już wracających do zwykłej ramówki. W końcu, jakieś gesty własne – wywieszenie flagi, czy nawet czarna wstążka na aucie.
To zmaganie się z naporem codzienności jest żałoby sednem. Gdyby owego parcia nie było, żałoba byłaby tania. Oczywiście, nie mówię o najbliższych, rodzinie, którzy przeżywają śmierć w sposób znacznie silniejszy, choć pewnie również w ich kontekście te uwagi mają sens, choć po znacznie dłuższym okresie czasu. Mogę wrócić, ale nie wracam. Mogę zapomnieć, ale nie zapominam. Mogę się cieszyć, ale się nie cieszę. Mogę zrezygnować z czerni, ale nie rezygnuję. W pewnym momencie jest to już nie uczucie, które naturalnie mija, ale świadoma decyzja. Wybór. I nie sądzę, by to czegokolwiek żałobie ujmowało. Przeciwnie, tak po prostu musi być.
Żałoba łączy się jednak z ryzykiem przegadania. Przez przegadanie rozumiem zaciemnianie znaczenia chwili przez zbyt wiele słów. Są więc słowa odpowiednie dla pierwszej chwili, pierwszych dni, które są obłudą w kilka dni później. To słowa uczuć, może trochę egzaltowane, ale w tym pierwszym okresie właściwe, bo prawdziwe. Kiedy jednak żałoba przechodzi w fazę świadomego wyboru, nie podsycanego już świeżymi, dojmującymi emocjami, nadchodzi czas pełnego szacunku milczenia. Udawanie poruszenia po prostu jest nieprawdziwe, nieszczere, obłudne. I nie jest moim zdaniem żadnym wyrazem szacunku wobec zmarłych.
Przez tych kilka ostatnich dni słucham radia. Które żałobę obchodzi. I mam wrażenie, że obecnie, słuchając osób zapraszanych, większość z nich zaczyna właśnie owo nieszczere zachowanie. Szanując nie udawajmy. Bądźmy ostrożni.
dzisiaj odeszla moja kochana babcia …..