Pierwocina przyszłych zbiorów

Mateusz Wichary

„Tymczasem Chrystus zmartwychwstał i jest pierwszym zwiastunem zmartwychwstania tych, którzy zasnęli” (1Kor 15:20, NP).

Tłumaczenie Biblii Warszawskiej powyższego wersetu („Chrystus… jest pierwiastkiem tych, którzy zasnęli”) wprowadzało mnie dość długo w zakłopotanie. Sugerowało dość tajemnicze powiązanie zmartwychwstałego Chrystusa z matematyką zachodzące w zmarłych chrześcijanach. Dlaczego w ogóle Jezus miałby być pierwiastkiem? I jak pierwiastkuje się zmarłych? W końcu, jaki wynik nam z tego pierwiastkowania wychodzi? Skomplikowane.

Dopiero po jakimś czasie zrozumiałem, że ów „pierwiastek” to „pierwocina”, a więc pierwszy owoc. Owe pierwsze owoce przynoszono do Świątyni dla Pana: „[gdy] będziecie zbierać żniwo, to snop z pierwocin waszego żniwa przyniesiecie do kapłana, a on dokona obrzędu potrząsania tym snopem przed Panem, aby zyskać dla was upodobanie” (Kpł 23:10-11). Pierwocina ze zbiorów wpisuje się w ogólną zasadę starotestamentową, iż to, co pierwsze – pierworodne – należy do Pana. Ale również, że oddanie tego Panu nie jest końcem, ale początkiem. Posłuszeństwo w oddaniu „pierworodnych” zbiorów Panu jest jednocześnie prośbą do Boga o to, aby zyskać upodobanie w owych zbiorów całości. W tym sensie jest to właśnie – jak tłumaczy Nowe Przymierze – „zwiastun” przyszłych zbiorów. Samo słowo (aparche) znajdujemy również w innych fragmentach. W Jakuba 1:18 czytamy, że Ojciec, „gdy zechciał, zrodził nas przez Słowo prawdy, abyśmy byli niejako pierwszym zarodkiem [pierwociną] jego stworzeń.” Słowo to tutaj występuje figuratywnie (sam Jakub o tym mówi, używając „niejako”), wskazując prawdopodobnie na oddzielenie dla Pana osób zrodzonych ze Słowa prawdy, podobnie jak wszystkich pierwocin. Z drugiej strony, może również wskazywać na jakieś przyszłe zbiory. Jeśli pierwocinami jest pierwsze pokolenie wierzących (wszak to prawdopodobnie najwcześniej powstała księga Nowego Testamentu), to zbiorem jest późniejszy kościół, czyli i my. Jeśli pierwocinami są wierzący w ogóle, wszyscy zrodzeni z woli Boga przez Słowo prawdy, to zbiory wciąż zapowiadamy. A pozostają one ekscytującą przyszłością.

W Rzymian 8:23 apostoł Paweł mówi, że „my sami, którzy posiadamy zaczątek [pierwocinę] Ducha, wzdychamy w sobie”. Kontekstem jest tęsknota za objawieniem synów Bożych (8:19) i chwałą, która będzie temu towarzyszyć (8:18). W porównaniu z tą chwałą obecne problemy nic nie znaczą (8:18). Na tą chwałę oczekuje całe stworzenie, które Bóg poddał „znikomości” (8:20), czyli najwyraźniej przekleństwu związanemu z upadkiem pierwszego Adama. Poddał nie na zawsze, ale jak czytamy, „w nadziei” wyzwolenia (8:21). A więc, objawienie synów Bożych to moment, na które czeka całe stworzenie. My również, a powodem, że potrafimy się do tego dołączyć, jest właśnie „pierwocina Ducha”.

Tak więc, obecne działanie Ducha Bożego w sercach dzieci Bożych, jest pierwociną. Sprawia, że stajemy się poświęceni Panu. Ale również, jest zapowiedzią przyszłych zbiorów. List do Efezjan mówi o tej rzeczywistości używając pojęcia zapieczętowania obiecanym Duchem Świętym (Ef 1:13), który jest „rękojmią”, a więc potwierdzeniem, dowodem na dalszy plan Boga wobec nas. Jest nim „odkupienie własności Bożej, ku uwielbieniu chwały jego” (1:14). Kiedy to więc nastąpi? Cała nadzieja Nowego Testamentu skupia się w jednym dniu, dniu Pańskim, czyli dniu Jego powrotu w chwale. Wtedy okaże się pełnia Ducha, ale również pełnia odkupienia – przemiany, która w pełni została pozyskana za cenę śmierci naszego Pana, ale której doświadczamy dziś jedynie jako pierwociny. W końcu, w Rzymian 16:5 jako pierwocinę poznajemy „Epeneta, umiłowanego mojego”, który jest „pierwszym wierzącym w Chrystusa [lit. pierwociną dla Chrystusa] w Azji”. Pierwszy poświęcony dla Pana. Ale również ten, od którego rozpoczęły się dalsze zbiory.

Co więc z tego wynika, że zmartwychwstały Chrystus jest pierwociną przyszłych zbiorów?

Zbiory się zaczęły!
Po pierwsze, zbiory się zaczęły. To bardzo ważne. Nie żyjemy w świecie nieprzemienionym. Nie żyjemy w świecie bez zmartwychwstania. Okres zmartwychwstania trwa! Nie wolno nam o tym zapomnieć. Zapominając, pogrążamy się w beznadziei. Gubimy sens Pustego Grobu. Żyjemy, jakby go nie było. Czyli, w praktycznej niewierze. Jeśli Pusty Grób nie jest podstawą naszej wiary, to ta wiara jest pozbawiona jego mocy. A więc, jest pozbawiona również mocy krzyża. Moc krzyża bowiem bez zwycięstwa nad śmiercią jest fikcją. Jakże mam wierzyć w moc krzyża, w moc pozyskanych za krew Chrystusa błogosławieństw przebaczenia i nowego życia z Bogiem, skoro pozostaje on klęską? Otóż nie pozostaje. Od razu, po trzech dniach, zostaje dowiedziona jego moc. Chrystus zmartwychwstał. Jego Ojciec się do Niego przyznał. Przyjął go na powrót do chwały. Siedzi po Jego prawicy w niebie (Ef 1:20). Dana Mu jest wszelka moc na niebie i na ziemi (Mt 28:18). Jest Głową Swojego Kościoła. Obdarzył go Swoim Duchem, darem od Ojca, dzięki któremu moc zmartwychwstania jest w Jego ciele tu, pomiędzy nami, na ziemi, obecna (Ef 1:19-20). Zmartwychwstała Głowa udziela swemu ciału tej mocy. Głowa, której zostało poddane wszystko pod stopy – wszelkie nadziemskie władze i zwierzchności (Ef 1:21-23).

Zbiory się zaczęły. Moc zmartwychwstania objawia się wśród nas, którzy „wierzymy dzięki działaniu przemożnej siły jego, jaka okazał w Chrystusie, gdy wzbudził go z martwych i posadził po prawicy swojej w niebie” (Ef 1:19-20). To ta sama moc! To samo zmartwychwstanie. Tyle, że Chrystus już zmartwychwstał i jest zapowiedzią tego, co z nami dopiero się stanie. Ale się stanie. On to zapowiada. Zbiory się zaczęły!

Nowe życie w Chrystusie to właśnie zmartwychwstanie. To nie jakieś byle co. Kiedy Paweł wyznaje, że „wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać Chrystusa i znaleźć się w nim, nie mając własnej sprawiedliwości, opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary” (Flp 3:8-9) to nie dodaje: „bowiem to tak miło żyć spokojnie i cicho, bez większych radości, ale i smutków, mało różniąc się od innych, poza tym, że mam nadzieję, że kiedyś pójdę do nieba.” Nie. Jego wizja jest oszałamiająca, wielka, szeroka, rzucająca wyzwanie, motywująca, inspirująca, nie pozwalająca nam na ospałość, czy obojętność. Pisze: „żeby poznać go i doznać mocy zmartwychwstania jego i uczestniczyć w cierpieniach jego, stając się podobnym do niego w jego śmierci, aby tym sposobem dostąpić zmartwychwstania” (3:10-11)! Poznać go. Jako kogo? Jako tego, którym był. Nie spokojnego człowieka, nie wyłącznie przestrzegającego prawa uczonego w Piśmie, ale Syna Ojca, który był Mu bezgranicznie oddany. TO inspirowało Pawła. Więcej: doznać mocy jego zmartwychwstania. Najwyraźniej MOŻNA. Zbiory się zaczęły. To zmartwychwstanie do nowego życia. Tak, to zapowiedź jeszcze większej chwały; ale to już wielka chwała. W 2 Koryntian 3:18 Paweł mówi o skutkach społeczności z „Panem, który jest Duchem” następująco: „my wszyscy tedy, z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę”. Z Jego chwały coś nam zostaje udzielone. Przebywanie z nim zmienia nas. Jak nie zmienia, nie przebywamy, nie łudźmy się. Oto moc zmartwychwstania tu i teraz. On jest pośród nas w Swoim Duchu. Możemy Go poznać i doznać mocy Jego zmartwychwstania.

Zbiory się jeszcze nie skończyły!
Ale po drugie, zbiory się jeszcze nie skończyły. Widzimy, że to co jest, to nie wszystko. Że jeszcze wiele musi ulec zmianie. Bowiem to samo poznanie i doznanie mocy zmartwychwstania uzdalnia nas również do przyjmowania cierpienia. Paweł nie ma wątpliwości. Zresztą nie tylko w Filipian 3:10. Również w Rzymian 8:17. Gdy zaczyna mówić o chwale, gdy nazywa nas dziećmi Bożymi, a skoro dziećmi, „to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa”, czyli tymi, którzy mają obietnice swego Ojca, obietnice wieczne, nowego, wspaniałego, pełnego chwały życia na wieki – dodaje: „jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni [czyli: obdarzeni chwałą] byli”.

O co chodzi? Myślę, że nie o masochizm. Ale chodzi o umiejętność znoszenia prób i cierpień dla Chrystusa. O to, że widząc, że zbiory się rozpoczęły, ale jeszcze nie skończyły, potrafimy żyć dla przyszłych zbiorów. O to, że widzimy cel. Widzimy w Chrystusie, co przeszedł, ale również, jak jego posłuszeństwo Ojcu się skończyło: wywyższeniem i chwałą. I to uzdalnia nas do wiary. Do uczestniczenia w tym samym biegu, czy pielgrzymce. „Ja tedy tak biegnę, nie jakby na oślep, tak walczę na pięści, nie jakbym w próżnię uderzał; ale umartwiam ciało moje i ujarzmiam, bym przypadkiem, będąc zwiastunem dla innych, sam nie był odrzucony” (1Kor 9:26-27). „Albowiem już niebawem będę złożony w ofierze, a czas rozstania mojego z życiem nadszedł. Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem, a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście jego” (2Tm 4:6-8). Zbiory więc się rozpoczęły, ale jeszcze nie skończyły. Oto wniosek z Chrystusa, jako pierwociny przyszłych zbiorów.

Pierwociny zmartwychwstania a historia
W końcu, to również uczy nas patrzeć na historię w ogóle. Arnold Toynbee, sławny brytyjski historyk napisał kiedyś esej „Znaczenie dziejów dla duszy.”1 Pokazuje w nim skutek „czysto doczesnego” oraz „wyłącznie pozaświatowego” punktu widzenia. Punkt widzenia czysto doczesny to taki, że sens naszego życia, wysiłków, wszystkiego co jest, znajduje się wyłącznie tu i teraz. Paweł ujął go bardzo obrazowo: „Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy” (1Kor 15:32). Wszystko, co możemy zyskać, to władza, pieniądze, rozkosze. Wszystko tu, poprzez wywyższenie w społeczeństwie. Toynbee dodaje, że taki sposób myślenia, zawsze rodzi zwyrodnienia: „zwyrodnienia te są najbardziej widoczne na przykładach skrajnych: spartański sposób życia …, niewolnicza służba u sułtanów otomańskich, a w naszych czasach reżimy totalitarne” (s. 174). Skoro nie ma nic wartościowego poza człowiekiem, pozostaje cześć dla dzieła człowieka, „zastępowanie czci dla Boga, czcią dla społeczności ludzkiej – Lewiatana …. . Przywódca niemieckiej młodzieży narodowosocjalistycznej, Baldur von Schirach, stwierdził kiedyś, że jego zadaniem jest ‚zbudowanie w każdym niemieckim sercu wielkiego ołtarza dla Niemiec.’ Oddawanie czci stworzonej przez człowieka instytucji – efemerycznej, niedoskonałej, a często w swym działaniu na wskroś złej, musi być czymś niewłaściwym. … Jeśli jakakolwiek wspólnota ludzka byłaby kiedyś warta czci, byłaby państwem uniwersalnym jak cesarstwo rzymskie, które przyniosło światu umęczonemu przez wojny i przewroty błogosławieństwo jedności i pokoju. A jednak, wcześni chrześcijanie rzucili wyzwanie pozornie nieodpartej potędze rzymskiej władzy, nie wchodząc w kompromis z czcią dla Lewiatana” (s. 174).

Z drugiej strony ten sam historyk mówi o „wyłącznie pozaświatowym” punkcie widzenia: „Wedle tego poglądu, świat jest w całości bezsensowny i zły. Zadaniem duszy jest przecierpieć to, oderwać się od świata i wydostać z niego” (s. 175). To pogląd buddyjski i stoicki, ale również obecny w chrześcijaństwie. W praktyce neguje działanie Boga w świecie, poza czcicielami; całkowicie pozbawia wartości świat wokół nas. Odrzucając oba te poglądy, Autor ostatecznie dochodzi do wniosku, że ten świat jest „prowincją Królestwa [Bożego] – jedną tylko i nie najważniejszą, ale taką, która ma tak samo jak pozostałe, wartość absolutną” (s. 179).

Czemu o tym piszę? Bo myślę, że ów wybitny historyk pisze o czymś, do czego kluczem jest właśnie zmartwychwstanie Chrystusa. Człowiek nie wierząc w zmartwychwstanie, wierzy tylko w ten świat. Kocha tylko to, co ten świat może dać. Przed tą miłością do używania („pożądliwość ciała”), posiadania („pożądliwość oczu”) i bycia kimś wyłącznie w oczach bliźnich („pycha życia”) przestrzega nas Bóg przez apostoła Jana (1J 2:15-16). I słusznie, bo ta miłość zaprzecza zmartwychwstaniu. Zaprzecza, że żyjemy w nadziei na powrót Chrystusa. Tu nie ma miejsca na „wzdychanie” o którym pisze Paweł ani pragnienie „poznania Chrystusa”; tym bardziej nie ma miejsca na gotowość do cierpienia. Chrześcijaństwo w tym ujęciu jest jedynie środkiem do doczesnej szczęśliwości. A więc, chrześcijaństwo wierzące w zmartwychwstanie Chrystusa takiemu punktowi widzenia świata się sprzeciwia. Mówiąc, że jest coś więcej. Że takie postrzeganie społeczeństwa, władzy, jest grzeszne i szkodliwe. Czy faktycznie to robimy?

Po drugie, człowiek wierzący wyłącznie w przyszłe zmartwychwstanie, nie widzący, że zbiory się już rozpoczęły, staje się obojętny. Świat wokół niego ginie bez Boga, szerzy się niesprawiedliwość, narody cierpią, ale dla niego to świat zupełnie obcy. Wrogi, nieistotny. Świat, do którego nie jest posłany. Świat, który nie ma zmartwychwstać mocą Chrystusa, poprzez wiarę w Niego. Świat skazany na zagładę, nie wielkie żniwo. Znów, to myślę, choć pewnie nikt tego wprost nie przyzna, postawa wśród chrześcijan częsta. Postawa usprawiedliwionej obojętności. Przeczekiwania. Pamiętajmy nakaz Pana: „obracajcie nimi, aż powrócę” (Łk 19:13)!

Zbiory się zaczęły, ale nie skończyły: oto odpowiedź. Zbiory się zaczęły. To, co robimy ma sens. Ten świat ma sens. Bo zbiory się zaczęły, tu i teraz. Żyjemy w okresie zbiorów. Można doświadczyć mocy zmartwychwstania. Nasz Pan nas posyła, mówiąc: „idźcie!”. Idźmy więc. A dana jest Mu wszelka moc na niebie i na ziemi. Pamiętajmy o tym. Również doświadczając cierpień i trudności, których i On doświadczał w planie Ojca. Ale zbiory się również nie skończyły. To, co robimy ma sens, ale to nie wszystko, co ma sens. Ten świat ma sens, tak, ale tylko ze względu na i w perspektywie tego, co ma nadejść. I co nadejdzie.

Nadejdzie pełnia zbiorów. Nadejdzie pełnia chwały. Nadejdzie pełnia odkupienia. To, co zapieczętowane, zostanie odkupione. To, co posiada zaczątek Ducha, otrzyma jego pełnię. To wszystko przed nami. Oto nasz świat, świat w którym pierwocina przyszłych zbiorów, król królów i Pan panów, Jezus Chrystus, odwieczny Boży Syn i wcielony Bóg, nasz pierworodny Brat, zmartwychwstał!

Reklama

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s