
Gdyż więszość z nas uważa, że bez autentycznego nawrócenia do Chrystusa nie istnieje autentyczne chrześcijaństwo.
Nawrócenie to działanie związane z świadomą przemianą postawy, sposobu myślenia, postrzegania Boga i siebie samego, pod wpływem działania Ducha Świętego i przesłania Ewangelii (Dz 2:38). To wewnętrzna przemiana, poprzez którą człowiek zdążający „szeroką drogą” wchodzi na „drogę wąską” (Mt 7:13-14). To „narodzenie na nowo”, o którym uczył Nikodema Zbawiciel, iż „jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego” (J 3:3). Czytaj dalej
Jedność jest przez nas rozumiana duchowo raczej niż organizacyjnie. Duchowo – czyli wspólne zrozumienie wiary (podstawowe przekonania teoloigiczne) i wspólnota w doświadczaniu Bożego działania są dla nas ważniejszym wyznacznikiem tożsamości niż tworzenie jednej struktury. Struktury w ogóle naszym zdaniem, choć bardzo przydatne, są wtórne.
Tak. To według powszechnie przyjętych definicji chrześcijanie. Najbardziej popularna definicja kościoła chrześcijańskiego to zgoda na niceańsko-konstantynopolitańskie Wyznanie Wiary („Wierzę w Boga Ojca wszechmogacego…”), które swą formułą trynitarną i chrystologiczną (czyli określającą naturę Boga jako Trójjedynego i Chrystusa jako jedną osobę, w pełni Boga i w pełni człowieka) formułują najważniejsze dla chrześcijaństwa przekonanie – kogo (jakiego Boga) czczić.
Kościoły bardziej tradycyjne (w Polsce zazwyczaj w swej nazwie noszą przymiotnik „ewangelicki”) są w tej sprawie przyzwalające. Nie wydaje mi się przy tym, by wynikało to z jakiejś głębi zrozumienia wspólnej z katolikami tożsamości. Raczej, niestety, 


Wynika to z II Przykazania, które w katolickim brzmieniu Dekalogu zostało pominięte:
Pismo Święte naucza, że jeden jedyny Bóg, który istnieje, chce aby przychodzić do Niego tylko przez jednego jedynego pośrednika. Jest nim wcielony Bóg, Jezus Chrystus:

Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz.